Sonet I. O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego Mikołaja Sępa Szarzyńskiego

Tekst Sonetu I. O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego

        Ehej, jak gwałtem obrotne obłoki
        I Tytan prętki lotne czasy pędzą!
        A chciwa może odciąć rozkosz nędzą
        Śmierć — tuż za nami spore czyni kroki!

        A ja, co dalej, lepiej cień głęboki
        Błędów mych widzę, które gęsto jędzą
        Strwożone serce ustawiczną nędzą,
        I z płaczem ganię młodości mej skoki.

        O moc, o rozkosz, o skarby pilności,
        Choćby nie darmo były, przedsie szkodzą:
        Bo naszę chciwość od swej szczęśliwości
        Własnej (co Bogiem zowiemy) odwodzą.
        Niestałe dobra. O, stokroć szczęśliwy,
        Który tych cieniów wczas zna kształt prawdziwy!

Interpretacja Sonetu I. O krótkości i niepewności na świecie żywota człowieczego

      Jest to jeden z najbardziej dynamicznych sonetów Mikołaja Sępa Szarzyńskiego. Jednocześnie jeden z bardziej skomplikowanych składniowo wierszy, z funkcjonalnie zaprojektowanymi przerzutniami.
      W pierwszej strofie zbudowany został obraz gwałtownego ruchu w przestrzeni kosmicznej. Pojawiające się w pierwszym wersie "obłoki" odnoszą się do sfer niebieskich wykonujących swoje obroty nader dynamicznie. Wymieniony w wersie drugim Tytan (być może chodzi o boga światła gwiazd Astrajosa, a może o boga Słońca Heliosa) zdaje się również oddziaływać na ruch w kosmosie, którego efektem jest upływ czasu.
      W tak zbudowanym obrazie czasoprzestrzeni pojawia się śmierć krocząca za człowiekiem, gotowa w każdej chwili oddzielić człowieka od świata doczesnego pełnego przyjemności. Czasownik "odciąć" prowadzi skojarzenia odbiorców z pewnością ku mitologicznym prządkom, owym Mojrom, z których jedna przecina nić ludzkiego żywota. W celu podkreślenia gwałtowości działania śmierci, nagłości owego odcięcia człowieka od rozkoszy ziemskich, posłużył się poeta przerzutnią:

        A chciwa może odciąć rozkosz nędzą
        Śmierć — tuż za nami spore czyni kroki!

      Zasadniczym dylematem podmiotu lirycznego jest bolesna świadomość grzechów popełnionych w czasach młodości. Upływ czasu zamiast zacierać ślady owych "błędów", jeszcze bardziej uwydatnia ich "cień głęboki", rodzący niepewność co do możliwości zbawienia grzesznika, który trwoży się i płacze nad "skokami młodości".
      Strofa trzecia zaczyna się od wersu zawierającego połączenie wykrzyknień z wyliczeniami. Razem powstaje sugestywny obraz powabów ziemskiego świata, które tak bardzo potrafią zaszkodzić człowiekowi, odwodząc go od Boga. Będąc z natury "niestałymi", niszczą to, co jest wieczne. I tak oto wszystko to, co się składa na "vanitas", okazuje się podwójnie złe: bo jest marne i "niestałe, a także - odwodzi od źródła prawdziwego szczęścia.

Powrót na stronę główną MIKOŁAJ SĘP SZARZYŃSKI

Powrót na stronę główną AUTORZY - TEKSTY