Jan Kochanowski Pieśń XXIV
(Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony... )
z Ksiąg wtórych

Teza interpretacyjna do pieśni Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony

        Pieśń wyraża przekonanie, że poezja umożliwia zyskanie nieśmiertelnej sławy i stanowi niezwykły wyróżnik dla poety, który wyrasta ponad przeciętność i zdobywa uznanie na ogromną skalę. W ten sposób wpisuje się Kochanowski w nur tradycji horacjańskiej.

Pióro Kochanowskiego

        Już w pierwszej strofie zaakcentowane zostało poczucie wyróżnienia dzięki posiadaniu owego niezwykłego pióra.

Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony
Polecę precz, poeta, ze dwojej złożony
Natury: ani ja już przebywać na ziemi
Więcej będę; a więtszy nad zazdrość, ludnemi

Miasty wzgardzę. On, w równym szczęściu urodzony,
On ja, jako mię zowiesz, wielce ulubiony
Mój Myszkowski, nie umrę ani mię czarnymi
Styks niewesoła zamknie odnogami swymi.

        Poeta sygnalizuje od razu, że chodzi tutaj w zasadzie o dwie funkcje tegoż pióra: możność pisania i możność latania. W taki oto sposób poeta renesansowy bawi się wieloznacznością słów i wykorzystuje semantykę do budowania symboliki.
        Talent poetycki staje się źródłem niezwykłej siły, umożliwiającej wejście w nowe, niedostępne dla większości ludzi rejony - przestrzeń sławy trwającej przez pokolenia i przekraczającej granice.
        Kolejna strofa przynosi obraz niezwykłej przemiany w łabędzia. Widać wyraźnie, że Kochanowski lubi bawić się takimi poetyckimi obrazami i z pewnością mruga nieco okiem do odbiorców. Ale mimo wszystko przebija przez owe obrazy poczucie poetyckiej dumy i przeświadczenie, że zyskało się nie byle jakie uznanie hen daleko daleko.

Już mi skóra chropawa padnie na goleni,
Już mi w ptaka białego wierzch się głowy mieni;
Po palcach wszędy nowe piórka się puszczają,
A z ramion sążeniste skrzydła wyrastają.

Terazże, nad Ikara prędszy przeważnego,
Puste brzegi nawiedzę Bosfora hucznego
I Syrty Cyrynejskie, Muzom poświęcony
Ptak, i pola zabiegłe za zimne Tryjony.

O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie,
I róznego mieszkańcy świata Anglikowie;
Mnie Niemiec i waleczny Hiszpan, mnie poznają,
Którzy głęboki strumień Tybrowy pijają.

        I wreszcie zakończenie utworu, klasyczna puenta, a w niej horacjańskie przekonanie o wyższości poety nad śmiercią.

Niech przy próznym pogrzebie żadne narzekanie,
Żaden lament nie będzie ani uskarżanie:
Świec i dzwonów zaniechaj, i mar drogo słanych,
I głosem żałobliwym żołtarzów śpiewanych!

Tekst Pieśni XXIV (Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony...) z Ksiąg wtórych Jana Kochanowskiego


Powrót na stronę główną JAN KOCHANOWSKI