Juliusz Słowacki, Kordian

Interpretacja dramatu
Kordian Juliusza Słowackiego

      Kordian jest w jakimś sensie wizerunkiem epoki i syntezą losów pokolenia powstańców 1830 roku.
      W Prologu zaprezentowane zostały różne poglądy na temat roli poezji w życiu narodu.
      Przygotowanie jest krytyką przywódców powstania listopadowego.
      Akt I prezentuje tytułowego bohatera jako zakochanego w starszej od siebie kobiecie piętnastoletniego młodzieńca nękanego romantyczną chorobą wieku: nudą, brakiem celu istnienia i apatią. Nie potrafi on odnaleźć się w otaczającym go świecie. Nie pomagają nawet opowiadane przez starego sługę Grzegorza pouczające przypowieści. Zawiedziona miłość, sentymentalna „choroba wieku”, brak umiejętności znalezienia celu w życiu powodują zagubienie bohatera, który usiłuje popełnić samobójstwo.
      Akt II ukazuje czas dojrzewania bohatera, konfrontacji młodzieńczych ideałów z rzeczywistością i utraty złudzeń.
      W Anglii przekonuje się o wszechwładzy pieniądza. W Londynie w parku, gdzie rozmawia z dozorcą o pewnym dłużniku,
który w dzień sypia, a chodzi tylko nocą, kryjąc się przed wierzycielami, Kordian dochodzi do wniosku, że prawo można oszukać, kryjąc się przed dłużnikami. żauważa też, że właściwie wszystko na świecie można kupić za pieniądze.
      Później Kordian siedzi na kredowej skale nad morzem w Anglii i czyta Szekspira - zauważa, że między poezją a rzeczywistością istnieje ogromna przepaść.
      We Włoszech Kordian spotyka się z piękną Wiolettą. Postanawia wystawić ją na próbę. Gdy Wioletta dowiaduje się, że koń Kordiana ma złote podkowy, zgadza się z nim jechać. Kiedy jednak okazuje się, że podkowy zginęły - opuszcza Kordiana. Tak więc nie tylko stanowiska i zaszczyty można nabyć za pieniądze, ale także miłość kobiety.
      Ostatni etap podróży stanowi audiencja u papieża, podczas której Kordian prosi o błogosławieństwo dla Polski i Polaków. Papież radzi mu natomiast, żeby Polacy pokornie znosili jarzmo niewoli.
      I wtedy w Kordianie rodzi się bunt. Ucieczką przed jego rozczarowaniem do świata staje się przyroda alpejska. Na szczycie góry Mont Blanc w Szwajcarii w Kordianie zachodzi całkowita przemiana. Odnalazłszy cel w życiu, będzie walczył o wolność i niepodległość narodu.
      Hasło: „Polska Winkelriedem narodów” jest nawiązaniem do postaci legendarnego bohatera średniowiecznego, który w czasie walki we własne piersi skierował dzidy wrogów, przyczyniając się do ich klęski. W jego ofiarnym geście był heroizm walki i czynu. Kordian nie będzie więc biernym cierpiętnikiem. Na szczycie Mont Blanc z romantycznego kochanka przekształca się on w bojownika o wolność. Polska - jak szwajcarski bohater, Winkelried - ocali inne narody, skierowawszy we własne piersi włócznie wrogów. Ale czy padnie, tak jak Winkelried? A może inaczej, może - idąc tropem zasugerowanym w Przygotowaniu - Polska niejednokrotnie już padała pod przemocą wroga, ale zawsze też udawało jej się zmartwychwstać.
      W akcie III decyduje się (wbrew większości spiskowców) na zabicie cara Mikołaja I. Jednak nie spełnia swojej zapowiedzi. Mdleje u progu carskiej sypialni. Strach i Imaginacja, które zagrodziły mu drogę i stanowiły uosobienie lęków i wyrzutów, jakie trapiły bohatera.Ofiara z własnego życia (śmierć przed plutonem egzekucyjnym), jaką chciał złożyć na ołtarzu ojczyzny, okazała się bezpłodna i w gruncie rzeczy niepotrzebna.
      Rozprawa z powstaniem listopadowym w Kordianie Słowackiego stanowi istotny problem dramatu. W scenie spiskowej Słowacki przedstawia dwa pokolenia Polaków mające wspólny cel, ale zupełnie różne wyobrażenia dróg jego realizacji. Prezes i Ksiądz to reprezentanci starszego pokolenia - nacji przeciwnej gwałtownym działaniom, legaliści, bierni w sytuacji, gdy legalna walka jest niemożliwa. Podchorąży - Kordian reprezentuje pokolenie czynu. Niestety, ludzi jego pokroju stać jedynie na efektowne słowa i gesty, które samotne, z góry są skazane na niepowodzenie. To tylko niektóre przyczyny klęski powstania.
Inne to:
- nieudolność przywódców powstania - starców, o których była mowa wyżej, konserwatystów, którzy zmarnowali ofiarność szlachetnych zapaleńców,
- niewłaściwa postawa spiskowców (samotne poświęcenie się, brak starań o wciągnięcie do powstania ludu),
- niedojrzałość psychiczna i moralna spiskowców (kodeks rycerski wykluczający podstęp, niepodważalność żołnierskiej przysięgi, narodowa tradycja czci dla króla),
- brak określonego programu działania.
      Jak więc wynika z powyższej analizy, Słowacki bardzo negatywnie ocenił powstanie i jasno nakreślił przyczyny jego upadku. Dopatrywał się ich w mentalności społeczeństwa polskiego. Arystokraci i dygnitarze to kosmopolici płaszczący się przed carem, gotowi w obawie o swe interesy do najbardziej upokarzających aktów poddaństwa. Dramat narodu rozumieją jedynie przedstawiciele ludu, ale swój wrogi stosunek do caratu wyrażają tylko drwinami i żartami.

Krytyka przywódców powstania listopadowego

      Kordian Słowackiego jest utworem ważnym, ponieważ odsłania brutalną prawdę o sprzecznościach obecnych w polskim społeczeństwie. Słowacki buduje dramaturgiczy i zarazem karykaturalny obraz przywódców powstania, którzy boją się rewolty, gwałtownych ruchów społecznych i wszelkich przejawów radykalizmu. Widać jednocześnie, iż Słowacki zdawał sobie sprawę jeszcze z jednej kwestii.
      Szatan, stwarzając postacie historii XIX wieku i powołując do niejako do istnienia Chłopickiego, stwierdza:

Dajmy mu na pośmiewisko,
Sprzeczne z naturą nazwisko,
Nazwijmy od słowa ludu,
Kmieciów, czyli nędznych chłopów.

      Słowacki nie rozwinął w swoim dramacie wątku włościańkiego i problemu pańszczyzny, ale ten problem zasygnalizował.
      Warto w tym miejscu przytoczyć fragment książki Kacpra Pobłockiego zatytułowanej Chamstwo, by uświadomić sobie, jak istotny był to problem i jak spolaryzował polskie społeczeństwo na przestrzeni wieków.

      Powstanie listopadowe było momentem prawdy. Okazało się, że klasa panów-Polaków wolała przegrać wojnę, niż oddać swoje prywatne ojczyzny-pańszczyzny. Już pierwszy dyktator powstania, Józef Chłopicki, nie życzył sobie "hałastry pod bronią" i wolał walczyć z pomocą mniej licznej, ale profesjonalnej (i szlacheckiej) kadry. Od samego początku próbował też układać się z Rosjanami. Stąd wziął się paradoks powstania listopadowego: akcji zbrojnej ludzi, którzy nie wierzyli w jej powodzenie. Kluczowy dla zrozumienia tej sprzeczności jest właśnie publiczny sekret, jakim była sprawa włościańska.

      Niezwykle ważną kwestią jest więc uwzględnienie w toku pracy nad Kordianem tego właśnie kontekstu społeczo-politycznego, bez którego nie pojmiemy zawirowań polskiej historii.

Powrót na stronę JULIUSZ SŁOWACKI