Interpretacja wiersza Campo di Fiori Miłosza
Czesław Miłosz podejmuje w wierszu Campo di fiori refleksję dotyczącą samotności ginących jednostek i grup ludzi, którzy zostali skazani na śmierć niewinną i niesprawiedliwą. Jednocześnie jest to wiersz o roli poezji i poety, który czuje zobowiązanie wobec tych, którzy zginęli, chce o nich mówić i pamiętać.Wiersz Campo di Fiori należy do cyklu utworów napisanych przez Miłosza w czasie wojny - ten tekst powstał w kwietniu 1943 roku i był odruchową reakcją poetycką na wybuch powstania w getcie żydowskim w Warszawie. Tekst został opublikowany w zbiorze Ocalenie i wydany w 1945 roku.
Powstanie w getcie warszawskim - proces Giordana Bruna - przyszłość
Wiersz Campo di Fiori rozpoczyna się od opisu procesu Włocha Giordana Bruna, który został spalony na stosie w roku 1600 za głoszenie teorii heliocentrycznej. W toku procesu - prowadzonego przez Inkwizycję - pojawiły się również zarzuty o głoszenie sprzecznego z nauką Kościoła poglądu o nieskończności świata. W ten sposób Giordano Bruno stał się z czasem symbolem bezkompromisowej postawy broniącej wolności nauki.Równolegle przywołuje Miłosz drugą płaszczynę czasową - powstanie w getcie warszawskim, które wybuchło 19 kwietnia 1943. Skojarzenie śmierci Żydów w getcie z palonym na stosie filozofem pojawiło się w świadomości poety właści wówczas, gdy był w pobliżu i słyszał z jednej strony wystrzały, a z drugie - dźwięki skocznej muzyki przy karuzeli usytuowanej w pobliżu przez Niemców, by zagłuszała to, co działa się za murami getta.
Na placu Campo di Fiori
Sytuację liryczną dotyczącą tego, co dzieje się na rzymskim placu, przedstawiają dwie pierwsze strofy.
W Rzymie na Campo di Fiori
Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.
Tu na tym właśnie placu
Spalono Giordana Bruna,
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.
Szkicując obraz placu, Miłosz zwraca uwagę na to, że jest to miejsce, na którym odbywał się handel. Ten opis ma charakter
uniwersalny, to znaczy sugerujący, że tak to mogło wyglądać na przełomie XVI i XVII wieku, później i teraz. Aczkolwiek kilka określeń - zdawałoby
się neutralnych - "Bruk opryskany winem / I odłamkami kwiatów", "Naręcza ciemnnych winogron / Padają na puch brzoskwini" - nabiera, w kontekście
odniesień do czasu powstania w getcie warszawskim, znaczeń militarnych (wojennych): bruk zdaje się być opryskany nie winem, ale krwią, padają odłamki
nie kwiatów, ale granatów, padają nie naręcza winogron, ale ludzie. Kosze oliwek i cytryn,
Bruk opryskany winem
I odłamkami kwiatów.
Różowe owoce morza
Sypią na stoły przekupnie,
Naręcza ciemnych winogron
Padają na puch brzoskwini.
Tu na tym właśnie placu
Spalono Giordana Bruna,
Kat płomień stosu zażegnął
W kole ciekawej gawiedzi.
A ledwo płomień przygasnął,
Znów pełne były tawerny,
Kosze oliwek i cytryn
Nieśli przekupnie na głowach.