Interpretacja wiersza Łowy Daniela Naborowskiego
Wiersz Łowy Daniela Naborowskiego wpisuje się w tradycję barokowego konceptu, czyli oryginalnego, zaskakującego pomysłu organizującego utwór. W tym przypadku zasadniczy sens konceptu jest sugerowany przez tytuł - podmiot liryczny rozpoczyna łowy.
Cicho, cicho, Kupidynie,
Tu w tej zielonej krzewinie
Lub pada, lub słońce wschodzi,
Śliczna łani się przechodzi.
Apostrofa do Kupidyna (Amora) wskazuje wyraźnie, że będą to łowy szczególne, a owa śliczna łani ma być ofiarą tego niezwykłego
polowania. Tu w tej zielonej krzewinie
Lub pada, lub słońce wschodzi,
Śliczna łani się przechodzi.
Wej, trop świeży! Serce czuje,
Że gdzieś pobliżu żyruje.
Weźmi łuk i prętkie strzały:
Ono, ono, zwierz zuchwały!
Teraz strzelaj, Kupidynie,
Naborowski stworzył ciekawy koncept oparty na wykreowaniu paradoksalnej sytuacji. Nieostrożny Kupidyn spowodował niespodziewany obrót wydarzeń -
ofiarą polowania stał się bowiem polujący. Że gdzieś pobliżu żyruje.
Weźmi łuk i prętkie strzały:
Ono, ono, zwierz zuchwały!
Teraz strzelaj, Kupidynie,
O ślepy Wenery synie!
Coś uczynił najlepszego?
Mnieś postrzelił, a prętkiego
Zwierzaś chybił; on przez szkody
Przez gęstwy gdzieś i przez wody
Przepadł i nie masz nadzieje,
Że się wróci do tej knieje.
Ja z łowu, łowczy ubogi,
W sercu niosę postrzał srogi
Coś uczynił najlepszego?
Mnieś postrzelił, a prętkiego
Zwierzaś chybił; on przez szkody
Przez gęstwy gdzieś i przez wody
Przepadł i nie masz nadzieje,
Że się wróci do tej knieje.
Ja z łowu, łowczy ubogi,
W sercu niosę postrzał srogi
Tekst wiersza Łowy
Powrót na stronę DANIEL NABOROWSKI