Interpretacja wiersza Ludmiły Marjańskiej
Noc w Jasmin Village
Poezja żywi się przeszłością. W liryce płyną soki zamarynowane w czasie przeszłym. W tym sensie powieść Marcela Prousta W
poszukiwaniu straconego czasu bliższa jest żywiołowi lirycznemu niż epickiemu. Ludmiła Marjańska w wierszu Noc w Jasmin Village również zwraca się ku przeszłości i patrzy na swoje życie z jakiejś przypadkowej perspektywy jej czasu teraźniejszego. Owo przyglądanie się własnej przeszłości ma oczywiście wybiórczy charakter i w jakiejś mierze przypadkowy, jednak nawet inny wybór rzutów pamięci zrodziłby zapewne zupełnie podobne emocje, jak te opisane w wierszu.
Pierwszy wers określa sytuację liryczną kluczową dla sensu utworu.
Oglądam swoje życie jak stare fotografie
Uruchomiony został proces wspominania, przywoływania przez pamięć obrazów przeszłości. Zwraca uwagę fakt, że są to faktycznie obrazy, sceny zatrzymane w bezruchu. Podmiot liryczny skupia się najpierw na osobach.
postacie zatrzymane w bezruchu
zatarte twarze uśmiech z nich uleciał
dziadkowie w śmiesznych pozach
na spróchniałych fotelach
Podmiot liryczny odnajduje w swojej pamięci obraz dziadków i nie dostrzega na ich twarzach uśmiechu, natomiast dla oglądającego widok ten
jawi się jako śmieszny ze względu na przyjmowane przez nich pozy, a ponadto fotele wyglądają tak jak wyglądają - są spróchniałe. Jakże się tu nie śmiać! A
przecież podmiot liryczny nie śmieszność ma na myśli i w uczuciach, tylko pewien rozdźwięk między teraźniejszością a przeszłością, co stanie się wyraźne i czytelnie
dopiero w puencie wiersza. zatarte twarze uśmiech z nich uleciał
dziadkowie w śmiesznych pozach
na spróchniałych fotelach
Po osobach kolej przychodzi na pejzaże.
Krajobrazy już obce nie do odgadnięcia
hamak między drzewami
rzeczka piasek i sosny
odbicie katedry w jeziorze
zielony Niegocinek
wietrzne jezioro Michigan
Przestrzeń wspominana jest trudna do identyfikacji. Widać oczywiście jej elementy, ba, wiadomo, że może chodzić o konkretne miejsca, ale
poza tym niewiele już można w owych krajobrazach rozpoznać - identyfikacja miejsc, okoliczności, sytuacji staje się niemożliwa. Widać pojedyncze elementy świata (rzeczka,
piasek, sosny, hamak), ale istniejące niegdyś w świadomości podmiotu powiązanie między nimi uległo rozbiciu.hamak między drzewami
rzeczka piasek i sosny
odbicie katedry w jeziorze
zielony Niegocinek
wietrzne jezioro Michigan
Nieokreśloność pejzaży znajduje jednak dookreślenie w sferze emocji zakorzenionych w obrazach z przeszłości.
Wszystkie jeziora w jednym oceanie
a między nimi przesmyki
przylądki półwyspy otoki
w których zamyka się to niewidoczne
nieuchwycone w kształcie rzeczywistym
co mogło być a nigdy się nie stało
Spojrzenie na rejon Wielkich Jezior jest metaforyczną próbą uchwycenia tego w życiu, co niepochwytne, a właściwie tego, co się nie
ziściło. Tak jak jeziora zdające się współistnieć z jednym wielkim oceanem, tak i jednostkowe życie wtapia się w ocean istnienia. a między nimi przesmyki
przylądki półwyspy otoki
w których zamyka się to niewidoczne
nieuchwycone w kształcie rzeczywistym
co mogło być a nigdy się nie stało
Z tego obrazu pejzażu jezior sączą się delikatne uczucia wyrażone przez bardzo oczywiste metafory.
wstążeczka żalu nić rozgoryczenia
ciężar młodości radość
z narodzin wnuków
Wiersz Noc w Jasmin Village ma z pewnością istotne powiązania z biografią poetki. Metafora ciężaru młodości staje się
bardziej oczywista, gdy uświadomimy sobie, że poetka miała szesnaście lat w momencie wybuchu II wojny światowej.ciężar młodości radość
z narodzin wnuków
Bardzo osobiście brzmią w utworze odniesienia do dziadków i wnuków (uzyskana została w ten sposób ciekawa perspektywa czasowa pięciu pokoleń: podmiot liryczny mówi ze swojej perspektywy o dziadkach i wnukach - matematycznie wychodzi właśnie pięć pokoleń, a nie sześć).
W zamknięciu utworu pojawia się dość zaskakujące i zarazem wymowne porównanie.
Życie jak komar
kąsający nocą zbyt upalną
by zasnąć
Bilans życia w tym ujęciu nabiera gorzkiego smaku. Przeszłość nie pozwala zasnąć. Jej ukłucia są bolesne. kąsający nocą zbyt upalną
by zasnąć
Powrót na stronę LUDMIŁA MARJAŃSKA