Słownik polszczyzny kolarskiej

Polszczyzna kolarska - tytułem wstępu

polszczyzna-kolarska

      Czasami zapominamy, że język jest tworem żywym, a więc zmienia się, czyli przechodzi fazę narodzin, dojrzewania, pełnej dojrzałości, potem zaczyna obumierać, by stanąć na granicy życia i śmierci.
      Jeśli język jest słaby, podatny na infekcje, nieodporny na choroby - to ... umiera.
      Póki co, polszczyzna trzyma się nieźle, może tylko trochę zarażona jest anglowysypką. Zresztą, jeśli komuś się nie podoba nadmiar anglicyzmów, ten zadba o to, by tej wysypki unikać.
      W tym kontekście bardzo ciekawie prezentuje się polszczyzna kolarska. Jest to oczywiście określenie robocze, dotyczące tylko częściowo pewnego nacechowania stylistycznego jezyka kolarzy. Bardziej chodzi tutaj o język komentatorów sportowych.

Język komentatorów sportowych - kolarstwo

      Warto zwrócić uwagę na polszczyznę naszych najlepszych komentatorów. Mam na myśli panów: Krzysztofa Wyrzykowskiego i Tomasza Jarońskiego. Trzeba przyznać, że są oni niezwykle wrażliwi na kwestie językowe, dysponują bogatą polszczyzną, potrafią wyzyskać humor językowy i sytuacyjny, nastręczany przez wydarzenia rozgrywające się na szosie.

                 Neologizmy
      Jako jedni z pierwszych upowszechnili czasownik rozkminiać, czyli deliberować nad czymś, analizować coś, doszukiwać się nie wiadomo czego. (Mam nadzieję, że wymienieni Panowie zgodzą się z taką definicją czasownika).

ludzią czy ludziom - która z form jest poprawna

      Nawet w przypadku tak znakomitych komentatorów zdarzają się zjawiska potwierdzające pewne ogólne tendencje w naszym języku. Należy do nich forma celownika liczby mnogiej rzeczowników: otóż nagminnie stosowana jest niepoprawna końcówka zamiast -om, np. ludzią, zamiast ludziom.

Metafory w języku kolarskim

      Opisy dziennikarskie jazdy kolarskiej pełne są metafor. W czasie relacji z Tour de Pologne dziennikarz stwierdza:

      W peletonie jadą możni tego wyścigu.

      Tak stwierdził Sebastian Szczęsny, komentujący wyścig z motocykla. Bardzo ciekawie brzmi to przeniesienie kwestii zamożności z przestrzeni społeczno-ekonomicznej w przestrzeń sportu. Oczywiście ma to szczególny wydźwięk w kolarstwie, które nie jest „możne” jak świat piłki nożnej.

      Organizm powiedział basta, na dzisiaj wystarczy, nogi odmówiły posłuszeństwa, na pewno głowa chciałaby jeszcze jechać, ale to nogi ostatecznie decydują o tym, gdzie zawodnik się jeszcze znajduje.

      Jest to wypowiedź Bartosza Huzarskiego, a więc kolarza znającego doskonale realia tego sportu i potrafiącego niezwykle barwnie relacjonować wyścig kolarski. Tym razem cytowana wypowiedź pochodzi z relacji z ostatniego etapu Wyścigu Tour de Pologne 2017. Widać wyraźnie metaforyzację antropogenetyczne, plastycznie unaoczniającą owo zmaganie się ambicji sportowych z oporem organizmu.
      W tej samej relacji Bartosz Huzarski wprowadza metaforyzację militarną i sam wyjaśnia znaczenie swojego sformułowania:

      Widać, że dobrze współpracują, nie biorą ofiar, nie biorą jeńców, czyli nie czekają na tych, którzy zostali.

      W podobnej stylistyce, ale z przesunięciem akcentu na kamieniarstwo, zabrzmiało kolejne sformułowanie:

      Jeżeli ruszy drużyna z Emiratów bardzo mocno, będą chcieli ukruszyć jak najwięcej zawodników z peletonu.

      Oczywiście większość metafor stosowanych przez dziennikarzy sportowych nie poraża świeżością i oryginalnością, aczkolwiek ... . Tomasz Jaroński, komentując drugi etap Binck Bank Tour 2017, dawniej Eneco Tour), stwierdził:

      Ten deszcz wyprał czasówkę z emocji.

      Nie jest to całkiem nowa metafora, ale w języku sportowym brzmi dość oryginalnie, poza tym syntetycznie i obrazowo ujmuje fakt, że pierwsi kolarze, startujący w lepszych warunkach, pozajmowali lepsze miejsca, a ci - startujący później - nie mieli żadnych szans z powodu aury.

Porównania, przysłowia, frazeologizmy dziennikarzy kolarskich

      W relacji z Wyścigu dookoła Norwegii (2017) Stanisław Brzósko - komentując nieeleganckie zachowanie młodego kolarza, który nie współpracował z ucieczką, a potem wygrał premię - użył frazeologizmu: wyskoczyć jak filip z konopi. Z kolei na Tour de l'Avenir (etap 2. 2017) tenże komentator - nie chcąc się zapewne powtarzać w opisie analogicznej sytuacji, sięgnął do powiedzenia: wyskoczyć jak diabeł z pudełka.


Związki frazeologiczne w jezyku kolarskim

gryźć asfalt

trening wysiedzeniowy



Powrót na stronę POLSZCZYZNA