Mikołaj Sęp Szarzyński

Sonet IV. O wojnie naszej, którą wiedziemy
z szatanem, światem i ciałem

Interpretacja Sonetu IV

      Poezja barokowa jest w pewien sposób powiązana z paradoksami filozofii XVII wieku, co oznacza, że poeci próbowali łączyć sprzeczności, na przykład szukali poetyckich sposobów na wyrażanie treści metafizycznych - tak jak filozofowie próbowali stosować rozumowe metody do odpowiedzi na pytania o kwestie metafizyczne.
      Mikołaj Sęp Szarzyński wykorzystał formę sonetu do zredagowania poetyckiego traktatu metafizyczno-egzystencjalnego, w którym stawia pytania o istotę życia człowieka zawieszonego między niebem a ziemią, Bogiem a szatanem, dobrem i złem, duszą i ciałem.
      Jako sonet utwór składa się z czternastu strof, przy czym dwie pierwsze mają charakter opisowy (a w tym przypadku można mówić o opisie przesłanek, które w drugiej części będą stanowiły podstawę do wniosków egzystencjalnych i metafizycznych).
      Podmiot liryczny zaczyna ów poetycki traktat od rozpoznań dotyczących sytuacji człowieka.

Pokój - szczęśliwość, ale bojowanie
Byt nasz podniebny: on srogi ciemności
Hetman i świata łakome marności
O nasze pilno czynią zepsowanie.

      Człowiek ceni sobie pokój i spokój, pragnie przestrzeni komfortu, tymczasem prawda o życiu jest taka, że musimy toczyć nieustanną walkę na różnych poziomach.
      Jest to w pierwszym rzędzie konieczność zmierzenia się ze złem, które poeta przedstawił za pomocą peryfrazy "on srogi ciemności Hetman". To rozbudowane wyrażenie określa szatana, którego celem jest spowodowanie upadku duszy człowieka.
      Innymi sposobami oddziałuje na człowieka świat i jego pokusy w postaci pseudowartości. Cel pozostaje ten sam: zepsucie i doprowadzenie do upadku moralnego.
      Jakby tego było mało, pojawia się jeszcze trzeci przeciwnik na placu boju, jakim jest życie.

Nie dosyć na tym, o nasz możny Panie!
Ten nasz dom - ciało, dla zbiegłych lubości
Niebacznie zajźrząc duchowi zwierzchności,
Upaść na wieki żądać nie przestanie.

      Tym przeciwnikiem jest ciało, które również chce doprowadzić do upadku człowieka, a to z powodu zazdrości, że dusza postrzegana jest jako wartość nadrzędna wobec ciała. Dążenia ciała są o tyle niebezpieczne, że jednostka ludzka jest podatna na owe kruche przyjemności ("zbiegłe lubości").
      Strofa druga zawiera jednak pewien istotny element, pewnego rodzaju punkt zaczepienia do dalszych rozważań - jest to apostrofa do Boga. Ten sygnał jest o tyle istotny, że stanie się zaczątkiem zmiany tonacji filozoficznej w tonację modlitewną, która jest kontynuowana w dwóch ostatnich strofach.

Cóż będę czynił w tak straszliwym boju,
Wątły, niebaczny, rozdwojony w sobie?
Królu powszechny, prawdziwy pokoju,

Zbawienia mego jest nadzieja w Tobie.
Ty mnie przy sobie postaw, a przezpiecznie
Będę wojował i wygram statecznie.

      Bóg staje się jedyną ostoją dla rozbitego wewnętrznie i zagubionego człowieka.

Sonet IV - tekst

Powrót na stronę główną MIKOŁAJ SĘP SZARZYŃSKI