Melodia mgieł nocnych Tetmajera - interpetacja


Interpetacja wiersza Melodia mgieł nocnych (Nad Czarnym Stawem Gąsienicowym) Kazimierza Przerwy-Tetmajera


Technika impresjonistyczna w wierszu Melodia mgieł nocnych

      Podstawą malarstwa impresjonistycznego jest technika posługiwania się plamą, dzięki której kontury przedstawianych pejzaży, przedmiotów lub osób ulegają rozmyciu. Niemniej ważne jest operowanie światłem, tworzenie złudzeń optycznych, otwierających możliwość domyślania się, jaka sytuacja została przedstawiona.
      Poezja ma również swoje impresjonistyczne środki wyrazu artystycznego, a należą do nich: synestezja, epitety kolorystyczne (zwłaszcza oparte na złożeniach przymiotnikowych), animizacje i personifikacje. Ale do tego wszystkiego dochodzi jeszcze cała gama środków akustycznych, związanych z rytmicznością i akcentuacją oraz instrumentacja głoskowa.
      Za oryginalny należy uznać pomysł wykreowania podmiotu lirycznego w postaci mgły, o czym świadczy już sam tytuł tekstu. Jest to wszak melodia, a więc niejako pieśń w wykonaniu mgieł nocnych.

Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...

      Mgły wykonują nie tylko pieśń, ale także taniec w górskiej przestrzeni, co stanowi pewnego rodzaju pierwotną formę wyrażania zachwytu połączonego z radością.

Okręcajmy się wstęgą naokoło księżyca,
co nam ciała przeźrocze tęczą blasków nasyca,
i wchłaniajmy potoków szmer, co toną w jeziorze,
i limb szumy powiewne i w smrekowym szept borze,

      Ów taniec dookoła księżyca przypomina ruch wstęgi nasyconej niezwykłą barwą światła księżycowego. Jednocześnie mgły zdają się pochłaniać płynące w ich kierunku dźwięki potoków, limb i świerkowego boru. W tych czterech wersach uruchomione zostały skojarzenia synestezyjne: element wizualny wiąże się z odniesieniami dźwiękowymi, a nawet w jakiejś mierze smakowymi.
      Jeszcze większe urozmaicenie synestezyjne pojawia się w kolejnym fragmencie.

pijmy kwiatów woń rzeźwą, co na zboczach gór kwitną,
dźwięczne, barwne i wonne, w głąb wzlatujmy błękitną.

      Zmysł smaku, powonienia i słuchu oraz wzroku splatają się w coś, co możemy określić jako zmysł sensomotoryczny. I pojawia się element paradoksu czy też antytezy, bowiem mgły mówią o wzlatywaniu, ale odbywa się on w głąb. W ten sugestywny sposób pokazuje poeta pewne odczucia przestrzenne - dla mgieł nie ma pojęcia góry i dołu, wzlatywanie staje się podążaniem w głąb - i odwrotnie.

      Po owym szaleńczym tańcu następuje wyciszenie.

Cicho, cicho, nie budźmy śpiącej wody w kotlinie,
lekko z wiatrem pląsajmy po przestworów głębinie...
Oto gwiazdę, co spada, lećmy chwycić w ramiona,
lećmy, lećmy ją żegnać, zanim spadnie i skona;
puchem mlecza się bawmy i ćmy błoną przezroczą,
i sów pierzem puszystym, co w powietrzu krąg toczą,
nietoperza ścigajmy, co po cichu tak leci,
jak my same, i w nikłe oplątajmy go sieci,
z szczytu na szczyt przerzućmy się jak mosty wiszące,
gwiazd promienie przybiją do skał mostów tych końce,
a wiatr na nich na chwilę uciszony odpocznie,
nim je zerwie i w pląsy znów pogoni nas skocznie...

Melodia mgieł nocnych - tekst



Powrót na stronę MŁODA POLSKA