Konstanty Ildefons Gałczyński Pieśń III

Interpretacja Pieśni III Gałczyńskiego

      Wiersz Gałczyńskiego jest refleksją o ocalającej sile miłości, albo przynajmniej o próbie takiego ocalenia. Jest ono możliwe dzięki poezji - zatem wiersz wpisuje się w tradycję horacjańską.
      Dominantą artystyczną jest w utworze wyraz "ile", organizujący cały utwór i uruchamiający zdania paralelne, w których podmiot liryczny wylicza sytuacje bycia razem z ukochaną.

Ile razem dróg przebytych?
Ile ścieżek przedeptanych?
Ile deszczów, ile śniegów
wiszących nad latarniami?

Ile listów, ile rozstań,
ciężkich godzin w miastach wielu?
I znów upór, żeby powstać
i znów iść i dojść do celu.

Ile w trudzie nieustannym
wspólnych zmartwień, wspólnych dążeń?
Ile chlebów rozkrajanych?
Pocałunków? Schodów? Książek?
Ile lat nad strof tworzeniem?
Ile krzyku w poematy?
Ile chwil przy Beethovenie?
Przy Corellim? Przy Scarlattim?

Twe oczy jak piękne świece,
a w sercu źródło promienia.
Więc ja chciałbym twoje serce
ocalić od zapomnienia.

      Wspominana przeszłość to liczne sytuacje składające się na ludzką egzystencję: wspólne spacery, podróże, ale też zmartwienia oraz upadki i ponowne dążenie do celu. Jest tu przywołany wspólny zachwyt dziełami sztuki. To wszystko stanowiło źródło wzruszeń, a teraz - domaga się ocalenia przez siłę pamięci i moc tkwiącą w poezji.





Powrót na stronę KONSTANTY ILDEFONS GAŁCZYŃSKI