Teza interpretacyjna do pieśni Patrzaj, jako śnieg po górach się bieli
Pieśń zawiera refleksję o życiu człowieka i o przyrodzie. W horacjańskim stylu odnajduje poeta analogie między prawami rządzącymi przestrzenią człowieka i przestrzenią przyrody, przy czym znajduje wśród tych zasad jedną odmienność.Tropami Horacego
Tak samo jak u Horacego pieśń rozpoczyna się od zwrotu do odbiorcy w formie trybu rozkazującego.
Patrzaj, jako śnieg po górach się bieli,
Wiatry z północy wstają,
Jeziora się ścinają,
Żorawie, czując zimę, precz lecieli.
W zasadzie oprócz formy rozkaźnikowej Patrzaj, całość strofy pierwszej
stanowią zdania skonstruowane paralelnie i opisujące w bardzo prosty, klarowny (innymi słowy: klasyczny)
sposób zmiany w przyrodzie zapowiadające nadciągającą zimę: śnieg bielący góry, wiatry północne, a więc
chłodne, zamarzanie jezior, odlot żurawi. Przyroda staje się dla poety punktem odniesienia do refleksji
o człowieku.Wiatry z północy wstają,
Jeziora się ścinają,
Żorawie, czując zimę, precz lecieli.
Nam nie lza, jedno patrzać też swej rzeczy:
Niechaj drew do komina,
Na stół przynoszą wina,
Ostatek niechaj Bóg ma na swej pieczy!
Przypadków dalszych żaden z nas nie zgadnie:
I prózno myślić o tym,
Co z nami będzie potym;
W godzinie wszystko Bóg wywróci snadnie
Poeta dzieli się refleksją, że człowiekowi nie pozostaje nic innego, jak w
tych niesprzyjających okolicznościach zewnętrznych zająć się swoimi sprawami: zadbać o ciepło, dobry,
ceniony przez epikurejczyków nastrój. Tyle możemy zrobić dla siebie. Reszta pozostaje w ręku Boga.Niechaj drew do komina,
Na stół przynoszą wina,
Ostatek niechaj Bóg ma na swej pieczy!
Przypadków dalszych żaden z nas nie zgadnie:
I prózno myślić o tym,
Co z nami będzie potym;
W godzinie wszystko Bóg wywróci snadnie
W przedostatniej strofie motyw epikurejski jest jeszcze wyrazistszy.
Krótki wiek długiej nadzieje nie lubi.
Niechaj nie schodzi cało,
Coć się do rąk dostało;
Za to, co ma być, żaden ci nie ślubi.
I wreszcie puenta utworu: o ile w świecie przyrody cykliczność zjawisk może
być interpretowana jako źródło nadziei na proces odnowy, powrotu, a więc również przezwyciężania
destrukcyjnych zjawisk, o tyle w świecie człowieka upływ czasu stanowi przyczynę zjawisk
nieodwracalnych - niestety, przed starością nie ma ucieczki.Niechaj nie schodzi cało,
Coć się do rąk dostało;
Za to, co ma być, żaden ci nie ślubi.
Jeleniom nowe rogi wyrastają;
Nam, gdy raz młodość minie,
Już na wiek wiekom ginie,
A zawżdy gorsze lata przypadają.
Nam, gdy raz młodość minie,
Już na wiek wiekom ginie,
A zawżdy gorsze lata przypadają.
Tekst Pieśni XIV (Patrzaj, jako śnieg po górach się bieli...) z Ksiąg pierwszych Jana Kochanowskiego
Powrót na stronę główną JAN KOCHANOWSKI