Jan Kochanowski Pieśń IX
Nie porzucaj nadzieje... z Ksiąg wtórych

Teza interpretacyjna do pieśni Nie porzucaj nadzieje

        Pieśń wyraża przekonanie, że życie człowieka toczy się według tej samej zasady, która rządzi prawem cykliczności i zmienności w świecie przyrody. Sposobem na radzenie sobie w tych nieobliczalnych okolicznościach jest z jednej strony filozofia stoicka, z drugiej - szukanie oparcia w Bogu.

Renesansowy humanista i jego horyzonty

        Pierwsze dwie strofy mają charakter apelatywny - podmiot liryczny zwraca się do adresata używając form trybu rozkazującego: Nie porzucaj nadzieje, Patrzaj teraz na lasy. Widać wyraźnie, że Kochanowski kontynuuje tradycję horacjańskiego, bezpośredniego zwracania się do odbiorców - z tą różnica, że nie posługuje się tutaj żadnym imieniem.

Nie porzucaj nadzieje,
Jakoć się kolwiek dzieje:
Bo nie już słońce ostatnie zachodzi,
A po złej chwili piękny dzień przychodzi.

Patrzaj teraz na lasy,
Jako prze zimne czasy
Wszystkę swą krasę drzewa utraciły,
A śniegi pola wysoko przykryły.

        Horacjańskie korzenie ma również wpatrywanie się w świat przyrody i dostrzeganie w niej analogii z życiem człowieka, co widać również w kolejnych strofach.

Po chwili wiosna przyjdzie,
Ten śnieg z nienagła zyjdzie,
A ziemia, skoro słońce jej zagrzeje,
W rozliczne barwy znowu się odzieje.

        Poeta zwraca uwagę na dwukierunkowość zmian w przyrodzie, co odpowiada pojawianiu się w życiu człowieka przeciwstawnych sytuacji i doświadczaniu naprzemiennie chwil szczęścia i chwil nacechowanych negatywnie. Stąd nauka, której udziela podmiot liryczny.

Nic wiecznego na świecie:
Radość się z troską plecie,
A kiedy jedna weźmie moc nawiętszą,
Wtenczas masz ujźrzeć odmianę naprędszą.

        Kolejna strofa zawiera refleksję o naturze człowieka.

Ale człowiek zhardzieje,
Gdy mu się dobrze dzieje;
Więc też, kiedy go Fortuna omyli,
Wnet głowę zwiesi i powagę zmyli.

        Tutaj Kochanowski przywołuje tradycję stoicką i przypomina o skłonności człowieka do unoszenia się pychą i przejawiania pewności siebie, gdy los mu sprzyja. A przecież jakże szybko wszystko może ulec zmianie - Fortuna umie zadrwić z człowieka. Dlatego ważna jest umiejętność wypracowania w sobie tego, co stoicy określali mianem apatii, a co Kochanowski opisuje w dwóch pierwszych wersach kolejnej strofy.

Lecz na szczęście wszelakie
Serce ma być jednakie;
Bo z nas Fortuna w żywe oczy szydzi,
To da, to weźmie, jako się jej widzi.

        I wreszcie w ostatniej poeta wraca jeszcze raz do specyficznego sposobu zwracania się do odbiory.

Ty nie miej za stracone,
Co może być wrócone:
Siła Bóg może wywrócić w godzinie;
A kto mu kolwiek ufa, nie zaginie.

        Przywołanie w puencie Boga nie jest przypadkowe. Łącząc tradycję antyczną i chrześcijańską, poeta zaznacza wyraźnie szczególne znaczenie tej drugiej.

Tekst Pieśni IX (Nie porzucaj nadzieje...) z Ksiąg wtórych Jana Kochanowskiego


Powrót na stronę główną JAN KOCHANOWSKI